Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola przegrała z GKS-em 1962 Jastrzębie

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Kluczowy moment spotkania. Kapitan Stali Stalowa Wola Adrian Gębalski nie trafia z rzutu karnego. Potem GKS 1962 Jastrzębie przeszedł do ofensywy.
Kluczowy moment spotkania. Kapitan Stali Stalowa Wola Adrian Gębalski nie trafia z rzutu karnego. Potem GKS 1962 Jastrzębie przeszedł do ofensywy. Grzegorz Lipiec
W sobotnim meczu czwartej kolejki piłkarskiej drugiej ligi Stal Stalowa Wola przegrała 0:2 z GKS-em 1962 Jastrzębie.

Stal Stalowa Wola - GKS 1962 Jastrzębie 0:2 (0:1)
Bramka:
Farid Ali 36, Tomasz Dzida 90+2.
Stal: Frątczak – Wasiluk (82 Śpiewak), Kolbusz, Janiszewski, Sobotka - Gębalski, Żołądź (56 Bukowiec), Stelmach, Dziubiński (56 Hirskyi), Stąporski (56 Trubeha) - Łętocha.
GKS 1962: Drazik – Kawula, Weis, Jadach (89 Dzida), Szymura - Szczepan (84 Musioł), Kulawiak, Ruda, Semeniuk - Ali (73 Szczęch), Gancarczyk (62 Caniboł).
Żółte kartki: Łętocha, Bukowiec - Gancarczyk, Drazik, Kawula.
Sędziował: Marcin Szrek z Kielc.

W sobotnie popołudnie do Stalowej Woli przyjechał rewelacyjny beniaminek drugiej ligi GKS 1962 Jastrzębie. Fani zielono-czarnych liczyli na pierwszą wygraną w tym sezonie. Trener Janusz Białek dokonał kilka zmian w pierwszej jedenastce. Na boku obrony zagrał między innymi Bartłomiej Wasiluk. Na drugim boku był Bartosz Sobotka. W pierwszej jedenastce zagrał nowy nabytek Stalówki Mateusz Stąporski. Z kolei na szpicy mieliśmy Sebastiana Łętochę, a na skrzydle wystawiony został Adrian Gębalski.

Trzeba przyznać, że zaczęło się obiecująco dla Stali. W 15 minucie w polu karnym sfaulowany został Adrian Dziubiński, a sędzia Marcin Szrek nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na "wapno". Wielka szkoda, że jedenastki na gola nie zamienił Adrian Gębalski, którego strzał instynktownie wybronił Grzegorz Drazik. I to było praktycznie jedyne zagrożenie bramki GKS-u w pierwszej połowie. Beniaminek dominował i stwarzał sobie okazje do zdobycia gola. W 25 minucie groźnie uderzał Daniel Szczepan, ale piłka ominęła bramkę Doriana Frątczaka. W 27 minucie strzelał Grzegorz Jadach i Frątczak miał znowu szczęście. W 36 minucie już nie było tak wesoło. Najpierw Dziubiński sfaulował, ale odległość od bramki wydawała się bezpieczna. Farid Ali wrzucił piłkę w pole karne, ta przelobowała Frątczaka i znalazła się w siatce. Jeszcze przed przerwą Kamil Szymura mógł podwyższyć prowadzenie gości, ale futbolówka minęła bramkę Stali. Trener Białek musiał reagować i w 56 minucie zdjął trzech zawodników, w tym bezbarwnie grającego Stąporskiego. Stalówka zaczęła wreszcie stwarzać okazje. W 60 minucie blisko gola był Andrzej Trubeha, ale Drazik znowu był górą. Po chwili tuż obok słupka piłkę posłał Mateusz Bukowiec. Ten sam zawodnik ponownie próbował szczęścia w 66 minucie. I tym razem futbolówka minęła bramkę. Zielono-czarni za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Odkryci byli narażeni na kontry i na taką nadziali się w 92 minucie. Stal dobił Tomasz Dzida.

Po czterech seriach spotkań Stal ma tylko dwa punkty na koncie. W środę, 23 sierpnia, nasza drużyna zagra w Pruszkowie z miejscowym Zniczem (godzina 18), a w sobotę, 26 sierpnia, na własnym obiekcie z ŁKS-em Łódź (godzina 15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie