2 liga piłkarska: Legionovia Legionowo - MKS Kluczbork 1-3

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Tomasz Swędrowski w 6. min meczu w Legionowie przełamał niemoc strzelecką kluczborskiej drużyny.
Tomasz Swędrowski w 6. min meczu w Legionowie przełamał niemoc strzelecką kluczborskiej drużyny. Sławomir Jakubowski/archiwum
Po pięciu ostatnich zremisowanych meczach piłkarze z Kluczborka w końcu wygrali przełamując w Legionowie strzelecką niemoc.

Seria pięciu ostatnich remisów naszej drużyny i tak była lepsza niż rywali. Oni w pięciu wcześniejszych spotkaniach zdobyli tylko punkt i z zespołu środka tabeli stali się kandydatem do spadku.

MKS wykorzystał to, że przeciwnik był w dołku już w 6. min sobotniego meczu. Rafał Niziołek zagrał do Tomasza Swędrowskiego, a ten przyjął ładnie piłkę i z 11 metrów skierował ją do siatki. To był pierwszy gol naszej drużyny od 452 minut. Dał on jej dużo spokoju w grze. Kontrolowała przebieg meczu i jeszcze przed przerwą powinna podwyższyć wynik.

Tak się jednak nie stało, a zemścić się to mogło w 57. min. Chwilę wcześniej w polu karnym Łukasz Uszalewski starł się z Szymonem Lewickim i sędzia podyktował rzut karny. Sytuacja była mocno kontrowersyjna. Nerwy puściły Adamowi Orłowiczowi i dostał żółtą kartkę, choć tak naprawdę powinien być zadowolony, że nie został usunięty z boiska. Wykonawcą jedenastki był Sebastian Janusiński. Uderzył całkiem nieźle podnosząc jeszcze nieco piłkę. Znakomicie spisał się jednak golkiper MKS-u Krystian Rudnicki, który obronił ten strzał.

W 75. min gospodarze wyrównali. Po bardzo ładnej akcji strzałem głową Rudnickiego pokonał Szymon Lewicki. Odpowiedź kluczborskiej ekipy była jednak natychmiastowa. Świetnie z prawej strony podawał Niziołek, a Łukasz Reinhard dostawiając nogę ponownie dał prowadzenie.

W ostatnim fragmencie MKS się cofnął czekając na kontrę. Grający agresywnie zawodnicy z Legionowa wspierani przez garstkę widzów za wszelką cenę dążyli do remisu, ale defensywa gości spisywała się bez zarzutu. W doliczonym czasie gry padł jeszcze jeden gol. W polu karnym ładnie zachowali się rezerwowi: Radosław Mikulski i Michał Kojder. Ten drugi uderzył, a piłka jeszcze po nodze próbującego ratować sytuację defensora Legionovii Kamila Dankowskiego wpadła do bramki.

- Nie ma co ukrywać, że spadł nam kamień z serca po tym meczu - mówił trener MKS-u Andrzej Konwiński. - Seria remisów i minut bez strzelonej bramki była niezwykle denerwująca i dołująca. Tym bardziej, że w tych zremisowanych wcześniejszych spotkaniach przeważnie prezentowaliśmy dobrą grę. Kolejny remis nic by nam nie dawał, dlatego z pełną determinacją walczyliśmy o trzy punkty.
Legionovia Legionowo - MKS Kluczbork 1-3 (0-1)
0-1 Swędrowski - 6., 1-1 Lewicki - 75., 1-2 Reinhard - 77., 1-3 Kojder - 90.
Legionovia: Smyłek - Wieczorek, Goropevsek (44. Stromecki), Dankowski, Kołodziejski - Janusiński, Broniszewski (48. Ziąbski), Kominiak, Maciejewski (59. Odunka), Tlaga (68. Czapa) - Lewicki. Trener Pobert Pevnik.
MKS: Rudnicki - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Uszalewski - Niziołek, Swędrowski, Grzegorzewski (90. Mikulski), Nowacki (61. Arian), Reinhard (88. Komor) - Burski (69. Kojder). Trener Andrzej Konwiński.
Sędziował Łukasz Śmietanka (Radom). Zółte kartki: Wieczorek, Goropevsek, Ziąbski - Orłowicz, Uszalewski, Grzegorzewski. Widzów 70.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska