Dla obu zespołów stawka była ogromna i mogła paraliżować. Wydawało się, że to Gwardia opanowała nerwy i będzie mogła grać spokojnie. Simic trafił z karnego i po własnym przechwycie, a kiedy Malcher obronił rzut Przysieka, Knop podwyższył na 3-0. Takie otwarcie nie ułatwiło sprawy. Przez kolejne 10 minut gospodarze nie zdobyli bowiem bramki.
W tym czasie zanotowali dwie straty, dwa złe podania, a Małecki obronił trzy ich rzuty, a Knop trafił w słupek. W efekcie Stankiewicz z koła dał Zagłębiu prowadzenie 5-3. Teraz to lubinianie zanotowali 8. minut bez trafienia, które duet Knop - Simic zamienił na remis. O ile w pierwszym kwadransie dla Gwardii trafili tylko skrzydłowi, tak w kolejnych minutach błyszczał na kole Jankowski. Trafił trzy razy z rzędu, rywal zaliczył dwie straty i było 8-6.
Krótko bo kolejne błędy tym razem po stronie gospodarzy sprawiły, że znów był remis. Dopiero w 26. min pierwszą bramkę zdobył dla opolan rozgrywający, a Mokrzki dał prowadzenie 11-9. Co ciekawe w pierwszej połowie padły 23 bramki, a tylko pięć zdobyli rozgrywający.
Po przerwie Zagłębie konsekwentnie broniło z wysuniętym zawodnikiem i to się okazało decydujące. Kiedy Mokrzki schodził bliżej koła, dwaj zawodnicy Zagłębia wychodzili do pozostałych rozgrywających. Miejscowi nie znajdywali na to sposobu i dawali rywalowi kontry. Po kolejnej Bartczak trafił na 15-12. Dopiero powrót do gry skrzydłem dał Gwardii bramkę. Trojanowski rzucił ją po blisko 9. minutach drugiej połowy. To oraz dwie interwencje Taletovica dały podopiecznym trenera Kuptela „oddech” i Trojanowski doprowadził do stanu 14-15.
Odpowiedział jednak Małecki powstrzymując Rumniaka i Mokrzkiego, a Simic zgubił piłkę. W 43. min Gumiński podwyższył na 18-14 i nic nie wskazywało już na to, że gwardziści się „podniosą”. Zmienił to Łangowski, który wykończył trzy akcje i po czterech minutach jego drużynie do odrobienia została bramka.
Fragment wymiany ciosów zakończył Szumryło broniąc karnego Simica, po czym Stankiewicz pokonał Taletovica. Zrobiło się 23-20, a po przechwycie w obronie kolejnego gola zdobył Dzono. Teraz wszystko wziął na siebie Zeljic. Trafił na 22-25 i jeszcze wykluczył z gry rywala. Za chwilę siły się jednak wyrównały, a Tarcijonas zobaczył czerwoną kartkę z gradacji kar. Kolejna bramka Dzono załatwiła sprawę.
Gwardia Opole - Zagłębie Lubin 25-29 (12-11)
Gwardia: Malcher, Taletovic - Swat 2, Trojanowski 3, Knop 2, Rumniak 2, Łangowski 3, Zeljic 3, Tarcijonas, Mokrzki 1, Jankowski 4, Simic 5. Trener Rafał Kuptel.
Zagłębie: Małecki, Szamryło - Stankiewicz 4, Gumiński 6, Przysiek 1, Kużdeba, Macharaszvili 1, Szymyślik 2, Krieger 4, Gudz, Bartczak 5, Pietruszko 1, Dzono 5. Trener Paweł Noch.
Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Cieślik (Zielona Góra).
Kary: Gwardia - 10 min; Zagłębie 8 min.
Widzów 1000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?