1 liga piłkarska: Wisła Płock - MKS Kluczbork 3-0

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Piłkarze MKS-u: Marcin Nowacki i Adam Orłowicz (zasłonięty) nie sprostali faworytowi do awansu do ekstraklasy.
Piłkarze MKS-u: Marcin Nowacki i Adam Orłowicz (zasłonięty) nie sprostali faworytowi do awansu do ekstraklasy. Oliwer Kubus
Lider tabeli zwyciężył zasłużenie.

Zespół Wisły ma jasno postawiony cel, a jest nim awans do ekstraklasy. Dla MKS-u podstawowe zadanie to utrzymanie. Już to zestawienie wyraźnie wskazywało faworyta tego spotkania. Gospodarze nie zawiedli wygrali pewnie robiąc kolejny krok do krajowej elity. Kluczborski zespół pozostawił jednak po sobie całkiem dobre wrażenie.

- Nie mogę mieć większych pretensji do chłopaków - mówił szkoleniowiec MKS-u Andrzej Konwiński. - Zagrali całkiem przyzwoicie. Wygrał po prostu zespół lepszy, który wykorzystał nasze potknięcia. Różnica była taka, że my błędów, które popełnili gospodarze wykorzystać nie potrafiliśmy.

Pierwszy gol dla płocczan padł z rzutu karnego. Nasi piłkarze mieli pretensji do arbitra o jego podyktowanie. W szesnastce upadł Bułgar Dymitar Iliew, a sędzia uznał, że w tej sytuacji nieprzepisowo interweniował Bartosz Brodziński.

Strata gola nie załamała biało-niebieskich. Kolejne minuty należały do nich. Dobrą partię rozgrywał debiutujący w meczu ligowym młodzieżowiec Kamil Kuczak ściągnięty przed rundą wiosenną z Wisły Kraków. W 20. min popisał się on dobrym podaniem do Piotra Giela. Został on jednak zablokowany przez defensora Wisły Przemysława Szymińskiego. Trzy minuty później Kuczak groźnie uderzał, ale świetnie spisał się bramkarz miejscowych Seweryn Kiełpin. W 31. min znów uratował on swój zespół przed stratą bramki po uderzeniu Marcina Nowackiego.

W 40. min gospodarze zdobyli drugą bramkę. Jej autorem po podaniu od Cezarego Stefańczyka z prawej strony był Iliew. Uprzedził on golkipera MKS-u Grzegorza Wnuka i pokonał go strzałem głową.

- Ta bramka podcięła nam skrzydła, bo straciliśmy ją w czasie, kiedy graliśmy w tym meczu akurat najlepiej - tłumaczył trener Konwiński. - W przerwie w szatni mobilizowaliśmy się. Mówiliśmy sobie, że jeśli strzelimy gola, to w zespole rywali zrobi się nerwowo. Niestety nasz plan wziął w łeb zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy, kiedy straciliśmy bramkę.

W 50. min trzeciego i jak się później okazało ostatniego gola w tym spotkaniu strzelił po mocnym uderzeniu Arkadiusz Reca wykorzystując moment zagapienia się kluczborskich defensorów. To oznaczało, że losy meczu były przesądzone. W starciu z mocnym przeciwnikiem różnica trzech goli jest praktycznie nie do odrobienia.

- Po strzeleniu trzeciej bramki cofnęliśmy się nieco i zaczęliśmy szanować nasze siły - zaznaczał trener Wisły Marcin Kaczmarek. - Było kilka kontr, ale brakowało nam precyzji. Moim podopiecznym należą się pochwały za pokazaną dużą mądrość w grze.

Najbliżej zdobycia honorowej bramki był wprowadzony do gry z ławki rezerwowych Maciej Kowalczyk. W 70. min Kiełpin był jednak na posterunku, a w 72. min doświadczony napastnik naszej drużyny spudłował. MKS starał się atakować, ale te zapędy rozbijała przeważnie dobrze grająca defensywa gospodarzy.

Wisła Płock - MKS Kluczbork 3-0 (2-0)
Bramki: 1-0 Piotrowski - 15. (karny), 2-0 Iliew - 40., 3-0 Reca - 50.
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Szymiński, Sielewski, Stępiński - Piotrowski (78. Hiszpański), Łuczak, Rogalski, Iliew, Reca (63. Bąk) - Lebedyński (72. Drozdowicz). Trener Marcin Kaczmarek.
MKS: Wnuk - Orłowicz, Ganowicz, Brodziński, Nitkiewicz - Madejski (60. Szewczyk), Kasperkiewicz, Nowacki (78. Swędrowski), Niziołek, Kuczak - Giel (60. Kowalczyk). Trener Andrzej Konwiński.
Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź). Żółte kartki: Bąk - Ganowicz, Nitkiewicz. Widzów 3000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska