Stal Nysa przegrała, choć powinna wygrać za trzy punkty

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Stal Nysa przegrała spotkanie, które powinna wygrać.
Stal Nysa przegrała spotkanie, które powinna wygrać. Oliwer Kubus
Pierwszoligowi siatkarze z Nysy w czwartym secie prowadzili z Camperem Wyszków 15:10. Przegrali jednak tę partię oraz po tie-breaku cały mecz.

Jednym z głównych mankamentów stalowców jest to, że nie potrafią utrzymać wysokiego poziomu przez pełne spotkanie. Potwierdziło się to również w sobotę. W meczu z Camperem zdarzały im się niewytłumaczalne przestoje, które poskutkowały porażką.

- To nie chodzi już nawet o dyspozycję dnia, a dyspozycję seta - komentował środkowy nyskiego zespołu Mateusz Nożewski. - Faktycznie jesteśmy młodą drużyną, ale nie możemy tym wszystkiego usprawiedliwiać. Umiemy zaprezentować dobrą siatkówkę w jednej partii, a w kolejnej obniżamy loty.

Nasza ekipa zaczęła bardzo dobrze. Wygrała dwa pierwsze sety i można było mieć nadzieję, że uda jej się zwyciężyć 3:0. W trzeciej partii goście znacznie poprawili przyjęcie, co przełożyło się także na wyższą skuteczność w ataku. Gospodarze dzięki zagrywce wyrównali, ale decydujący okazał się blok na Patryku Napiórkowskim.

Najwięcej pretensji podopieczni Janusza Bułkowskiego mogą mieć do siebie za czwartego seta. Miejscowych nie podłamała przegrana w poprzedniej odsłonie. Znów dominowali i dość łatwo odskoczyli rywalom na 15:10. Koniec emocji? Niestety nie. Na zagrywce pojawił się były zawodnik Stali Szymon Piórkowski, a gdy z niej szedł, 16:15 prowadził... Camper. Goście za chwilę powiększyli przewagę do dwóch punktów, lecz gospodarze zdołali jeszcze odpowiedzieć, a po czerwonej kartce dla Piórkowskiego wygrywali 20:19. Mieli dwie piłki meczowe, jednak żadnej nie wykorzystali. Dwukrotnie od bloku odbił się natomiast Dawid Bułkowski i kibice zamiast cieszyć się z wygranej swoich pupili za pełną pulę, musieli czekać na rozstrzygnięcie w tie-breaku.

W nim znowu losy zmieniały się równie często co we wcześniejszych setach. Stal odrobiła trzypunktową stratę, wyrównując na 6:6. Końcówka należała jednak do Campera. Po autowym ataku Bułkowskiego przyjezdni mogli wykonać taniec radości. Bułkowski był największym pechowcem. Długim fragmentami grał bezbłędnie i posyłał kąśliwe zagrywki. Gdyby nie pomyłki w kluczowych momentach, wynikające też z nie najlepszego rozegrania, pretendowałby do tytułu gracza meczu.

Nasi siatkarze, co zrozumiałe, byli bardzo niepocieszeni. Mieli w garści zwycięstwo i sprezentowali wciąż walczącym o pierwszą ósemkę przyjezdnym dwa punkty.

- W połowie czwartego seta złapaliśmy zadyszkę - powiedział libero Stali Bartłomiej Dzikowicz. - Pojawiło się kilka niefortunnych błędów z naszej strony i przewaga, którą z mozołem wypracowaliśmy, błyskawicznie stopniała. Przeciwnicy doprowadzili do remisu i poczuli się pewniej, a nam grało się coraz trudniej. Czy to kwestia psychiki? Nie wiem, choć kiedy jest się tak blisko wygrania meczu za trzy punkty, a szansa ucieka, to na pewno jest to przygaszające.

- Może za szybko uwierzyliśmy w wygraną? - zastanawiał się Nożewski. - Camper postawił trudne warunki, ale nie na tyle, byśmy go nie mogli pokonać. Bardziej my przegraliśmy, niż goście wygrali. Uciekają nam następne punkty, a bardzo ich potrzebujemy, by zakwalifikować się do fazy play off. Jesteśmy na ósmym miejscu, ale zaraz możemy spaść niżej.

Od trzeciej odsłony Stali brakowało mocy w ataku. Źle wyglądała współpraca rozgrywającego ze środkowymi.

- Nawet jeśli dokładnie przyjęliśmy zagrywkę, to mieliśmy problem ze skończeniem pierwszej akcji - mówił Dzikowicz. - Chociaż wydaje mi się, że na tle całego meczu, procent skutecznego ataku wyjdzie przyzwoity.

Stal AZS PWSZ Nysa - Camper Wyszków 3:2 (20, 20, -23, -25, -14)

Stal: Biernat, Napiórkowski, D. Bułkowski, Nożewski, Łuka, Macyra, Dzikowicz (libero) - Goss, Lubaczewski, Maziarz. Trener Janusz Bułkowski.
Camper: Woroniecki, Owcarz, Piórkowski, Pruski, Wójcik, Szulik, Dyl (libero) - Nurczyński (libero), Bodzon, Wojtkowski, Gniewek, Główczyński. Trener Paweł Blomberg.
Sędziowali: Grzegorz Skowroński i Benedykt Cieślik (obaj Sosnowiec). Widzów 450.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska