1 liga piłkarska: Sędzia zepsuł mecz w Kluczborku

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Przepychanek i nerwowości po obu stronach było w tym meczu w nadmiarze.
Przepychanek i nerwowości po obu stronach było w tym meczu w nadmiarze. Mirosław Szozda
MKS zremisował z Bytovią Bytów 1-1. Arbiter Tomasz Radkiewicz nie wypaczył wyniku, sędziował po prostu słabo. Podjął wiele kontrowersyjnych decyzji i podniósł strasznie ciśnienie przedstawicielom obu drużyn, a także kibicom.

To był drugi mecz sędziego Radkiewicza w tym sezonie w Kluczborku. Już po spotkaniu z Wisłą Płock było wiele zastrzeżeń do jego pracy. Nie można stwierdzić, że wypaczył on w jakiś sposób wynik sobotniego meczu. Pretensje mieli do niego przedstawiciele obu drużyn, a kibice pożegnali go stekiem wyzwisk. Gorzej też, że niestety w stronę schodzących z boiska zawodników Bytovii poleciała butelka. Kluczborskiemu klubowi grożą za to kary, bo zdarzenie zostało opisane w protokole pomeczowym.

Do największego zamieszania doszło już w doliczonym czasie gry. Wtedy to bramkarz gości Tomasz Laskowski, który rozgrywał świetne zawody popisał się wybitnie niesportowym gestem. W chwili, kiedy MKS nacierał, w miejsce gdzie była piłka golkiper Bytovii ... rzucił drugą, która wziął od chłopców podających za boiskiem futbolówki. Powstało ogromne zamieszanie, przepychanki.

Niewiele to miało wspólnego z futbolem. Były też inne bardzo kontrowersyjne decyzje, które podgrzewały atmosferę na boisku, ławkach rezerwowych i trybunach. Długo by zresztą je wymieniać.

MKS grał od 28. min w przewadze po tym jak Łotysz Sergejs Kozans sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Macieja Kowalczyka. Z rzutu wolnego z 20 metrów po tym faulu świetnie uderzył Rafał Niziołek, ale Laskowski jeszcze lepiej interweniował zbijając piłkę na słupek. Wielkie brawa należały mu się też za fantastyczną interwencję z 6. min, kiedy obronił strzał głową Kowalczyka. Popisał się też w 85. min, kiedy to obronił strzał Bartosza Brodzińskiego z rzutu wolnego. Piłkę złapał na linii i to też była kontrowersyjna sytuacja, bo wielu osobom na trybunach wydawało się, że wygarnął ją już z bramki.

Gol dla gości padł w 37. min, kiedy to Mateusz Klichowicz wykorzystał kontrę, która zaczęła się od tego jak sędzia nie odgwizdał faulu na Kowalczyku (w niemal identyczny sposób MKS stracił bramkę we wspomnianym na wstępie meczu z Wisłą Płock, kiedy też faulowany był Kowalczyk).

Zespół z Bytowa arbiter natomiast skrzywdził w samej końcówce, kiedy to Łukasz Ganowicz faulem przerwał akcję. Sędzia zastosował przywilej korzyści, choć dla gości nie była to żadna korzyść. Po chwili pokazał kapitanowi MKS-u żółtą kartkę, a że była to jego czwarta w sezonie, to nie zagra on w następnym meczu w Olsztynie.

MKS wyrównał po pięknym strzale Sebastiana Dei w 73. min. Wprowadzony na boisko pomocnik uderzył z 20 metrów mocno tuż przy słupku.

- Ten punkt trzeba szanować - stwierdził Deja. - Cieszę się, że po raz drugi w sezonie zdobyłem gola na wagę remisu. Staraliśmy się jeszcze potem atakować, ale w ostatnim fragmencie meczu więcej było zamieszania na boisku niż gry.

MKS Kluczbork - Bytovia Bytów 1-1 (0-1)
0-1 Klichowicz - 37., 1-1 Deja - 73.
MKS: Pogorzelec - Orłowicz, Ganowicz, Brodziński, Uszalewski - Niziołek, Arian (65. Deja), Nowacki, Kojder (65. Swędrowski), Nitkiewicz (65. Sobczak) - Kowalczyk. Trener Andrzej Konwiński.
Bytovia: Laskowski - Bąk, Kozans, Jasiński - Wilczyński, Poczobut, Mandrysz, Kort (78. Jastrzembski), Opałacz - Surdykowski (76. Mąka), Klichowicz (76. Formela). Trener Tomasz Kafarski.
Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Żółte kartki: Ganowicz, Uszalewski, Kowalczyk, Deja, Niziołek - Laskowski, Bąk, Wilczyński, Opałacz. Czerwona kartka: Kozans - 28. (akcja ratunkowa). Widzów 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska