1 liga piłkarska: MKS Kluczbork - Wigry Suwałki 1-1

Marcin Sagan
Marcin Sagan
W białej koszulce strzelec gola dla MKS-u Maciej Kowalczyk.
W białej koszulce strzelec gola dla MKS-u Maciej Kowalczyk. Mirosław Szozda
Nasz zespół zagrał rewelacyjnie. W futbolu liczą się jednak strzelane gole, a nie dobra gra. Nasi piłkarze mieli fatalnie nastawione celowniki i dlatego zdobyli tylko punkt.

Bohaterem spotkania mógł być Michał Kojder. Nasz ofensywny zawodnik był bardzo aktywny, wszędzie go było pełno, piłka go szukała na boisku. Problem w tym, że on nie potrafił znaleźć klucza do pokonania bramkarza Wigier Hieronima Zocha.

W pierwszej połowie nie wykorzystał on żadnej z czterech bardzo dogodnych okazji. Dwa razy z opresji obronną ręką wychodził Zoch (11. i 24. min), raz “Kojdi” spudłował (25. min), a w w 30 min po dośrodkowaniu Rafała Niziołka źle trafił w piłkę będąc blisko bramki gości i szansa znów przepadła.

Przez pierwsze dwa kwadranse na boisku była tylko jedna drużyna - MKS. Gracze będących na pozycji wicelidera przed tym meczem Wigier nie bardzo wiedzieli co się dzieje na boisku. Akcje gospodarzy były niezwykle składne, a na ich grę patrzyło się z wielką przyjemnością. Biało-niebiescy świetnie spisywali się w środku pola, a kapitalnie grał zwłaszcza Maciej Kowalczyk.

Już w 6. min doświadczony 38-letni napastnik MKS-u miał dogodną okazję, ale Zoch nie dał się zaskoczyć. Odbita przez niego piłka trafiła pod nogi Łukasza Ganowicza, ale ten z ośmiu metrów nie zdołał skierować jej do siatki. Jeśli doliczyć do tych wszystkich sytuacji dwa groźne uderzenia Niziołka i jedno Sebastiana Dei mamy obraz ogromnej przewagi gospodarzy do 30. min gry.
W tym czasie padł tylko jeden gol. W 18. min Kowalczyk pięknie uderzył z 16 metrów i piłka wpadła w okienko bramki Wigier.

-Wyszło idealnie - oceniał Kowalczyk. - Piłka dobrze siadła mi na nogę, a strzał był na tyle mocny, że bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję.

Goście w ostatnich fragmentach pierwszej odsłony się obudzili i dwa razy zagrozili stojącemu pierwszy raz między słupkami kluczborskiej bramki w tym sezonie Krystianowi Rudnickiemu. Strzały Łukasza Monety i Bartłomieja Kalinkowskiego były jednak niecelne.

Po przerwie MKS miał mniej dogodnych okazji, ale powinien podwyższyć prowadzenie. W 54. min sytuacji sam na sam z Zochem nie wykorzystał Marcin Nowacki, a za chwilę z 10 metrów spudłował Kowalczyk.

Goście wyrównali w 67. min. W zamieszaniu podbramkowym uczynił to Piotr Ruszkul. W 88. min mogli nawet zdobyć zwycięską bramkę. Z rzutu wolnego z 18 metrów uderzał Kalinkowski, a piłkę zmierzająca w okienko pięknie sparował Rudnicki.

- Nie był to mocny strzał - zaznaczał Rudnicki. -Ważne, ze obroniłem. Gdybyśmy przegrali, to byłby dramat. I tak jesteśmy bardzo zawiedzeni. Powinniśmy to spotkanie spokojnie wygrać. Ze swojej postawy też nie mogę być do końca zadowolony. Bardziej jednak boli wynik.

- Czy piłka nożna jest sprawiedliwa - zastanawiał się trener Wigier Zbigniew Kaczmarek. - Na pewni nie. Gospodarze zasłużyli na wygraną. Cieszymy się więc bardzo z tego punktu wywalczonego na trudnym terenie. Przestrzegałem moich zawodników, że MKS gra bardzo dobrą piłkę. Życzę, żeby się przełamał. Na razie brakuje skuteczności. My natomiast byliśmy skuteczni do bólu.

- Stoimy w miejscu - zaznaczał szkoleniowiec MKS-u Andrzej Konwiński. - Z gry możemy być zadowoleni, ale nie ma co wpadać w hurraoptymizm, skoro remisujemy bardzo dobre w naszym wykonaniu mecze. Tak się nie utrzymamy w 1 lidze. W przerwie w szatni powiedzieliśmy sobie, że nie bronimy wyniku, a dążymy do zdobycia drugiego gola. Naszą skuteczność trzeba jednak ocenić na jakieś 15-20 procent.

MKS Kluczbork - Wigry Suwałki 1-1 (1-0)
1-0 Kowalczyk - 18., 1-1 Ruszkul - 67.
MKS: Rudnicki - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Nitkiewicz - Tomaszewski (80. Reisch), Deja, Nowacki (68. Sobczak), Kojder, Niziołek - Kowalczyk (72. Giel). Trener Andrzej Konwiński.
Wigry: Zoch - Bartkowski, Jarzębowski, Karankiewicz, Bogusz - Żebrowski (46. Gąska), Tarnowski, Atanackovic (59. Ruszkul), Kalinkowski, Moneta (63. Biel) - Adamek. Trener Zbigniew Kaczmarek.
Sędziował Jacek Małyszek (Lublin). Żółte kartki: Ganowicz, Niziołek, Nitkiewicz, Deja, Sobczak - Atanackovic. Widzów 1300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska