3. liga piłkarska. Stal Brzeg dyktowała warunki gry, ale nie pokonała Piasta Żmigród

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Mimo kilku prób, Tomasz Gajda nie trafił do bramki Piasta.
Mimo kilku prób, Tomasz Gajda nie trafił do bramki Piasta. Oliwer Kubus
Stal Brzeg bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Piastem Żmigród.

Tak jak w wygranym na inaugurację sezonu domowym spotkaniu 2-1 z rezerwami Górnika Zabrze, tak i tym razem brzeżanie posiadali boiskową inicjatywę. W Żmigrodzie nie udało im się jednak po raz drugi z rzędu sięgnąć po trzy punkty, ponieważ zabrakło skuteczności.

Podopieczni trenera Piotra Jacka od pierwszego gwizdka pokazali jednak, że w pierwszym wyjazdowym starciu w sezonie 2019/20 zamierzają zaprezentować atrakcyjny, ofensywny futbol. Jako pierwszy po niespełna dziesięciu minutach gry szczęścia próbował Tomasz Gajda, ale jego główka była niecelna, a strzał z rzutu wolnego trafił w mur.

Ten sam zawodnik zresztą przed przerwą najczęściej dochodził do pozycji strzeleckich. W 23. minucie posłał jednak piłkę obok słupka, a chwilę później w ostatniej chwili kilka metrów powstrzymał go jeden z defensorów Piasta.

Obok Gajdy, po stronie Stali najbardziej aktywny był boczny obrońca Kamil Szubertowski, który też próbował swoich sił strzeleckich, ale i również potrafił popisać się groźnym podaniem.

Poza tą dwójką, przed przerwą szczęścia próbował jeszcze Mateusz Cieślik, ale jego próbę wybronił golkiper gospodarzy. Z kolei bramkarz gości Amin Stitou też raz poradził sobie z niezłym uderzeniem gracza ze Żmigrodu.

Poza wspomnianymi okazjami bramkowymi, w pierwszej połowie nie zabrakło też walki i kilku „mocniejszych” fauli, skutkujących m.in. paroma żółtymi kartkami i kontuzją pomocnika brzeżan Bartłomieja Kulczyckiego.

W drugiej odsłonie, tak jak i w pierwszej, przyjezdni od samego początku konsekwentnie dążyli do zdobycia bramki. Tuż po wyjściu z szatni celnymi uderzeniami z dystansu popisali się Gajda oraz Michał Kuriata, ale żadne z nich nie było na tyle groźne i precyzyjne, by zaskoczyć bramkarza rywali.

Na tym jednak nie był koniec, jeżeli chodzi o udane interwencje golkipera żmigrodzkiej drużyny. Zdołał on jeszcze uchronić swój zespół przed nieszczęściem choćby po kolejnej próbie Kuriaty oraz strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Szubertowskiego.

Większość uderzeń oddawanych sobotniego popołudnia była jednak po prostu niecelna. Między słupki nie potrafili piłki skierować m.in. Cieślik czy Michał Maj.

I niewiele brakowało, by w konfrontacji Piasta ze Stalą sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło „nie strzelasz, dostajesz”. Bo tuż przed końcem spotkania to żmigrodzianie byli bliscy powodzenia. Po oskrzydlającej akcji do pozycji strzeleckiej doszedł Oskar Trzepacz, ale na posterunku był Stitou.

Groźniejszych sytuacji do końca meczu już nie było. Brzeżanie ponownie pokazali się w nim z niezłej strony. Mimo tego, że tym razem nie przyniosło im to kompletu punktów, dali swoim kibicom nadzieję, iż ten uda im się wywalczyć już za tydzień, w domowej konfrontacji z Gwarkiem Tarnowskie Góry.

Piast Żmigród - Stal Brzeg 0-0
Stal: Stitou - Szubertowski, Niewieściuk, Pożarycki, Kolanko (82. Krupnik) - Danielik (78. Wejerowski), Kuriata, Cieślik, Kulczycki (46. Kuboń), Gajda - Dychus (67. Maj) .
Żółte kartki: Niewieściuk, Pożarycki, Kolanko, Cieślik, Kuboń.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska